czwartek, 28 lipca 2016

Jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie miała dziecka?

Zadajecie sobie czasem takie pytanie? Ja czasami się nad tym zastanawiam.
Jak by to było teraz, kim bym była,jak inne było by moje życie, gdybym nie miała dziecka..



Hmmm... Kto wie, może skończyłabym studia i znalazła jakąś fajną prace.
Rano budziłabym się, piła spokojnie gorącą kawę, zjadła porządne śniadanie. Miałabym czas, żeby zrobić się na bóstwo, pięknie pomalować i ładnie, elegancko ubrać. Wychodziłabym do pracy, później na zakupy lub kawę z przyjaciółką.
Obiad jadłabym na mieście.  Znalazł by się w końcu czas na kosmetyczkę, fryzjera, czy pójście na siłownię. Wieczorem randka z mężem: restauracja, kino a może koncert?
W weekendy spałabym do południa i imprezowała do rana.
Wieczorami mogłabym leżeć w wannie godzinami.
Wakacje spędziłabym w pięcio gwiazdkowym hotelu, leżąc całymi dniami na plaży z drinkiem w ręku.

Było by pięknie, prawda? Ale czy na pewno byłabym w 100 % szczęśliwa?
Myślę, że nie. Na pewno czułabym w sercu pustkę, czegoś by mi brakowało.
Mimo, że kiedyś uważałabym takie życie za idealne. Teraz wiem, że tak nie jest.

niedziela, 24 lipca 2016

Małe króliczki Duracell, one nie śpią - one się ładują :)

Znacie to sformułowanie? „Dzieci nie śpią - one się ładują”. Słyszałam je już dawno temu. Teraz mogę z czystym sumieniem przyznać temu rację :)! Oj tak! Te małe stworzenia są jak króliki Duracell. Nie piją kawy, nie jedzą słodyczy a tryskają energią! Dosłownie :). Kiedy nie raczkowała nie mogłam się doczekać widoku córki na czterech. Kiedy raczkowała nie mogłam się doczekać pierwszych kroków. Teraz muszę mieć szyję obrotową o 360 stopni. W przeciągu 3 tygodni Lilka 3 razy rozcięła sobie wargę! Upadków nie zliczę. Bawi się zabawkami, a po chwili wyrzuca wszystkie zabawki z pudełek oraz kuferka, potem je z powrotem wkłada, następnie jest przy kuchence i otwiera szafki z garnkami i patelniami, wyciąga je, uderza nimi o kafelki - chyba lubi ten dźwięk, a mi wtedy pęka głowa. Następnie gania się ze mną. Po czym chowa się. Jeździ swoim autkiem. Ściąga pranie - najchętniej te jeszcze mokre. Otwiera barek. Bawi się drukarką, telewizorem, głośnikami. Śpiewa, tańczy, je tańcząc. Aaa!!! Mam w domu króliczka Duracell!!!


piątek, 22 lipca 2016

Roczek Marcela :)

Czas pędzi jak szalony. Ten rok minął w bardzo szybkim tempie. Czasem dalej nie mogę w to uwierzyć, że moje dziecko obchodziło właśnie swoje pierwsze urodziny. Przecież jeszcze przed chwilką był taki malutki!
17 lipca 2015 roku o godzinie 4.17 Marcelek pojawił się na świecie. I był to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Ten rok był pełen wyzwań, niespodzianek i przyniósł ogromną ilość miłosci do naszego życia.

Imprezę zorganizowaliśmy w Restauracji Admirał w Jastarni. Z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować mojej teściowej za przygotowanie cudownego przyjęcia.
Sala wyglądała bajecznie! Dekoracje zostały zamówione ze strony www.wiewiorkaispolka.pl. Przepiękne balony nadmuchane helem,  girlanda z napisem "Roczek Marcelka", niebieskie czapeczki w groszki oraz piki do potraw. Wszystko razem dało niesamowity efekt. Goście byli zachwyceni wyglądem, a co najważniejsze, solenizant również był bardzo zadowolony.

poniedziałek, 18 lipca 2016

"Kiedy zacznie chodzić?"

Rozwój u każdego dziecka jest indywidualny. Rodzice bacznie obserwują czy ich maleństwo rozwija się podobnie jak jego rówieśnicy. Kontrolują wagę, wzrost, mowę i umiejętności, chociażby czytając poradniki lub rozmawiając z pediatrą, czy aby na pewno dziecko rozwija się prawidłowo. 

Fot. Kasia Ksiuk


piątek, 15 lipca 2016

Lato wróć! Fotorelacja

Lilia i Marcel są coraz więksi, starsi już nie usiedzą w wózku przez kilka godzin. Na molo orłowskim pospacerowałyśmy z dziećmi za rączkę a wracając zahaczyłyśmy o świetny plac zabaw. Słoneczko wróć! Gdynia jest piękna! Dzieci spragnione ruchu! A wy macie ulubioną trasę na spacery?





środa, 13 lipca 2016

Przespana noc - marzeniem każdej mamy

Myślę, że każda mama czeka z niecierpliwością na moment, w którym dziecko zacznie przesypiać całą noc.  Ja też czekałam, baaardzo długo... I mimo, że moje dziecko za tydzień kończy roczek, to w dalszym ciągu się nie doczekałam.

Zdaję sobie sprawę z tego, że każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie. Ale rok czasu to chyba wystarczająco aby nauczyć się spać. Bywają noce z jedną pobudką na mleko, wtedy nie narzekam.  Ale niestety bywają również takie, że Marcel budzi się co chwile. Zdecydowanie łatwiej było by mi, gdybym znała powód tego złego spania. No ale mogę się tylko domyślać. Ząbki, ból brzuszka, potrzeba bliskości..? A może ja coś robię źle? Nie wiem.


niedziela, 10 lipca 2016

Nasze dzieci - nasza krew

Nasze dziecko = nasze geny, nasza krew. Dziecku przekazujemy nie tylko wygląd, ale także cechy zachowania, charakteru. Niby ma ledwie skończony rok. A już dziadkowie widzą u niej wiele podobieństw do mnie, gdy byłam mała. Dla mnie to bardzooo miłe :). Niektórzy twierdzą, że to za szybko, by coś zauważyć. A jednak! Odkąd zaczęła siadać zaczęła też tańczyć! Ja będąc mała kochałam tańczyć (zostało mi to do dziś ;P). Podobno tańczyłam tyle, że aż podałam na podłogę i tam usypiałam. Lila potrafi już śpiewać proste zwroty i to w rytmie, typu: na, na, na czy chmur, chmur, chmur - to fragmenty dziecięcych piosenek, których słucha. W podstawówce śpiewałam w zespole szkolnym i zaczęłam naukę gry na gitarze. Kiedy jest na plaży broń Boże, by dotknęła stopą piasku, a ten przylepił się do skóry!!! Delikatna - także po mnie. Niecierpliwa to cecha moja i mojego partnera, Lilia także ją odziedziczyła. Bardzo szybko zaczęła mówić - to tak jak jej tatuś :). Oj rodzina gaduł!!! Co to będzie, jak zacznie mówić zdaniami? Będziemy się chyba wszyscy przekrzykiwać. Urodę odziedziczyła niemal w 100% po moim tacie - jej dziadku. Ale dłonie ma po Karolu! To kilka cech, które już zauważyliśmy, a będziemy widzieć coraz więcej. To takie miłe widzieć nasze geny w naszym maleństwie.



piątek, 8 lipca 2016

Życie podporządkowane dziecku

Jaki dziś dzień tygodnia? Nie wiem.. A dlaczego nie wiem? Dlatego, że praktycznie każdy mój dzień wygląda tak samo. Jak wiadomo dzieci powinny mieć stały plan dnia. Wiedzą wtedy,  kiedy przychodzi ich pora drzemki, jedzenia, zabawy, czy spaceru.  I stało się tak, że plan dnia mojego dziecka został również moim.

wtorek, 5 lipca 2016

DOMEK ODKRYWCZY firmy DUMEL - co to za zabawka?

Domek Odkrywczy firmy Dumel kupiłam po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii w Internecie. Także znajome mamusie go chwaliły. Lilia zaczęła się nudzić wszystkimi dotychczas zakupionymi zabawkami prócz Krzesełka Uczydełka firmy Fisher Price oraz Lego Duplo, ale ile można bawić się dwiema zabawkami. Zaczęłam przegrzebywać Internet w poszukiwaniu najlepszej rozrywki dla 13 miesięcznego dziecka. Muszę zaznaczyć, iż moja córcia potrafiła się bawić jedną zabawką najdłużej 15 min (bez przerwy). Potem psociła. Pierwszego dnia, gdy wniosłam karton do salonu Lilka bawiła się domkiem przez 1 h!!! Pomyślałam: w końcu odpocznę! Ale w kolejnych dniach czas zainteresowania zabawką zmalał do około 25 min ciągiem po około 3 razy dziennie. To dobry rezultat.


niedziela, 3 lipca 2016

Nieplanowane, ale czy mniej kochane?

Dlaczego zdecydowałam się napisać na ten temat? Ponieważ usłyszałam niedawno opinię, że dzieci planowane i wyczekiwane przez rodziców są bardziej kochane niż te nieplanowane. Rodzice po "wpadce" nie czerpią przyjemności z posiadania dziecka, a traktują je bardziej jak obowiązek.
Oczywiście ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Ale nie można tutaj mówić ogólnikowo. Ludzie są różni. Oczywiście planowanie jest bardzo istotnym punktem w sferze zakładania rodziny. Ale również uważam, że nie każde wpadkowe dziecko będzie niechciane i niekochane. Mamy zazwyczaj kochają swoje dzieci ponad wszystko. Obojętnie jakie by były i w jakich okolicznościach by się urodziły.

Czy Marcel był planowany? Nie, nie był.


piątek, 1 lipca 2016

Gdyby nie On... nie dałabym rady

Ciąża przebiegała bezproblemowo. Jedynie z samopoczuciem przez pierwsze niecałe 2 miesiące bywało rożnie. Byłam senna. Miałam nudności przez niespełna 2 tygodnie. Były dni, że nie miałam siły podnieść się z łóżka. Kto mi pomagał? Mój partner.
Nieprzespane noce w ostatnich miesiącach ciąży. Kto mnie wspierał? Mój partner.
W końcu skurcze i poród z pewnymi niedogodnościami. Kto przy mnie czuwał? On - mój partner.

Pierwsze dni po porodzie. Leżałam wykończona pod kroplówką. Dziecko w 80% czasu było tuz obok, w łóżku ze mną. Ale przewijaniem, higieną i noszeniem na rękach Maleństwa zajął się Karol - mój partner. Był ze mną w szpitalu od początku do końca :)! Spał z nami w pokoju, pomagał bardzo mocno nie tylko przy córce, lecz również mi! 
W domu. Po powrocie ze szpitala. Nie umiałam się ogarnąć. A co dopiero dziecko! Na szczęście tuz obok był on - mój partner.